Marta i Paweł – rustykalna sesja ślubna | Góra Miedzianka
Marta z Pawłem na miejsce swojej sesji ślubnej wybrali Miedziankę – górę na zachodnim krańcu Grzbietu Chęcińskiego w Górach Świętokrzyskich. Miejsce to odwiedzane jest przez turystów, którzy chcą podziwiać wspaniałe widoki oraz Pary Młode, które szukają idealnego pleneru do swojej sesji ślubnej. Zobacz efekty naszego spotkania na górze Miedzianka.
Góra Miedzianka – idealne miejsce na sesję plenerową
Wapienne formy na szczycie, nieco dzika przyroda i zapierające dech w piersiach widoki – to główne atuty góry Miedzianki. Mimo że niewysoka, bo licząca jedynie 354 m n.p.m., osobom ją odwiedzającym oferuje naprawdę zaskakująco piękne widoki. Jeśli mamy szczęście i na górę wejdziemy w dzień, kiedy przejrzystość powietrza jest bardzo duża, dostrzeżemy nie tylko Łysogóry, położone 40 km dalej, ale nawet… Tatry!
Dodatkową atrakcją turystyczną są dla grotołazów jaskinie, jednak aby je zwiedzać, potrzebne jest zezwolenie od Konserwatora Przyrody w Kielcach. Jeśli jednak interesuje nas spacer, podziwianie panoramy i sesja zdjęciowa na Miedziance, wystarczy zarezerwować kilka godzin – gwarantuję, że jak wejdziemy na górę Miedziankę, szybko nie będziemy chcieli wrócić na dół.
Rustykalna sesja ślubna Marty i Pawła
Kontakt z naturą był głównym założeniem Marty i Pawła – sesja w stylu rustykalnym musiała więc odbyć się w miejscu, gdzie oprócz Pary Młodej to przyroda była główną bohaterką. Góra Miedzianka pod Kielcami okazała się doskonałym wyborem. U podnóża wzniesienia mieliśmy okazję pospacerować po lesie i po łąkach. Po leniwej przechadzce po płaskim terenie przyszedł czas, by wejść na górę Miedziankę. Podejście jest bardzo przyjemne, łagodne, idealne, by cały czas podziwiać widoki.
Piękna z początku pogoda zaczęła się szybko zmieniać – na górze towarzyszyły nam głównie ciemne chmury, z których popadało, by po wszystkim na niebie pokazała się tęcza. Taka pooda jest koszmarem wielu Par Młodych, marzących o pięknej sesji w plenerze, ale dla Marty i Pawła, jak i dla mnie, pogoda tego dnia była jak na zamówienie. Na zdjęciach mamy przecież cały przekrój – od słońca, przez niewielkie zachmurzenie, po zjawiskowe chmury, ale największą niespodzianką była tęcza. Czy można wyobrazić sobie lepsze tło dla rustykalnej sesji zdjęciowej?